Image default

Jest upalne lato 1942 roku. Leśną drogą między Zdziarami a Studzieńcem (gm. Pysznica) jadą wozy z kontyngentem, a na wozach znajdują się żandarmi z posterunku w Pysznicy, otoczeni chłopami ze wsi Katy i Zdziary. Na innych wozach znajdują się dobra pobrane w ramach kontyngentu z okolicznych wsi. Umiejscowienie żandarmów nie jest przypadkowe; na zewnątrz wozów znajdują się chłopi i stanowią pierwszą osłonę przed atakiem partyzantów. Kto odważy się zaatakować taką kolumnę? Jeżeli zginą chłopi to miejscowa ludność zrazi się do partyzantki, a ta nie będzie miała już możliwości do aprowizacji i korzystania z pomocy miejscowych.

Nieopodal Zdziar, żandarmi zauważają ruch pośród paproci. Jeden z nich zeskakuje z wozu i każe wyjść ukrywającemu się. Wychodzi młody Żyd, mieszkaniec wsi Katy. Żandarmi zabierają go na swój wóz i kontynuują dalszą podróż. Obok młodego Żyda ukrywał się ojciec, który nie usłuchał wezwania i nie wyszedł z kryjówki. Ojciec przeżył i po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Jak wspominają bliskie mi osoby był dobrym człowiekiem; za jeden dzień pracy przed wojną przy młóceniu cepem płacił 2 zł, gdzie inni płacili za taką samą usługę do 1,50zł. Wyglądał charakterystycznie miał: miał długą rudą brodę i charakterystyczne rude, prawie czerwone włosy.

Kolumna minęła Ośnię i dojeżdżała do Studzieńca. Na skraju łąk wozy zatrzymały się, a jeden z żandarmów zepchnął młodego Żyda i krzyknął: uciekaj! Ten obejrzał się raz i drugi.. uciekaj! I zaczął biec przed siebie. Długa seria ścięła uciekiniera, który upadł w jagodzisko. Wozy dojechały do pysznickiego posterunku, a chłopi stanowiący osłonę żandarmów dostali po kilka papierosów i wrócili do domów.

Zabity Żyd został pochowany w leśnej mogile, a kilkanaście lat później, tuż po wojnie, postawiono mu w lesie nagrobek. Tak samo wykonane nagrobki stanęły także w Kniejce i na Mordowni.

W końcu lat 40-stych i w latach 50-tych była tendencja do upamiętniania wszystkich poległych jako żołnierzy AL, bądź żołnierzy Armii Czerwonej. Na grobie zabitego Żyda pojawiła się tabliczka z napisem: „N.N. PARTYZANT RADZIECKI POLEGŁ W WALCE Z NAJEŹDŹCĄ HITLEROWSKIM POD STUDZIEŃCEM W 1942 R. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI” .

Lecz mimo tego, że Studzieniec był wsią komunizującą, podobnie jak Jarocin, mieszkańcy długo po wojnie pamiętali kto jest pochowany w leśnej mogile. Miejscowi zawsze mówili: idę na Żyda, zbierałem jagody pod Żydem. Miejscowe dzieci ze szkoły podstawowej w Studzieńcu jeszcze do końca lat 80-tych XX-go wieku opiekowały się leśną mogiłą.

Nadszedł rok 2016, mój kolega wysłał mi link do strony tygodnika Sztafeta – Paweł, widziałeś? Dokonano ekshumacji, rozebrano pomnik- symbol dla kilku pokoleń studzieniaków.

Podczas korespondencji z jedną z osób biorących udział w ekshumacji, dowiedziałem się, że zwłoki zalegały na głębokości 1,20 m, na nogach były skórzane buty, na szczątkach znajdowała się wojskowa bluza niemiecka z guzikami typu „groszek”.

27 grudnia 2020 r., podczas mojego pobytu na cmentarzu w Krzakach, znalazłem mogiłę. Samotną, zapomnianą, ukrytą w samym kącie. To właśnie mogiła Żyda spod Studzieńca, upamiętniona przez włodarzy gminy Pysznica. Tekst na tablicy głosi: „Tu spoczywa nieznany partyzant poległy w lesie pod Studzieńcem w 1942 roku”.

Załączone wyżej zdjęcia nieistniejącej mogiły są wykonane ładnych kilka lat temu. Swego czasu przygotowywałem się do jej odnowienia, zakupiłem odpowiednie materiały, niestety, zabrakło już czasu. Jeszcze niedawno w tym miejscu znajdowały się ślady po pomniku, ślady po łopacie i gruz z rozbitego nagrobka. Często zastanawiam się czy tabliczka została również zakopana w lesie czy może na cmentarzu.

Aby upamiętnić pamięć tego co tu się wydarzyło, w lutym 2020 r. powiesiłem w tym miejscu wykonaną przeze mnie tablicę z napisem tej treści:

W tym miejscu znajdowała się mogiła obywatela polskiego wyznania mojżeszowego, mieszkańca wsi Katy, zastrzelonego w 1942 roku przez żandarmów z posterunku w Pysznicy. Został schwytany w okolicy wsi Zdziary. Oddział żandarmerii wracał na posterunek wraz z wozami, na których znajdowały się dobra zarekwirowane chłopom w ramach obowiązkowego kontyngentu. W obawie przed atakiem partyzantów kilku mieszkańców umieszczono na wozach jako żywe tarcze. Ekshumacji dokonani w 2016 roku.
„Niech jego dusza będzie zamknięta w woreczku życia” 1 Sm 35.29

Related posts

Leave a Comment