W lesie między Bukową a Szeligą, przy dawnej drodze łączącej oba wsie, stoi archaiczna kapliczka wyciosana w pniu sosny.
Kapliczka upamiętnia tragedię. W 1928 roku, mieszkaniec Bukowej, Adam Jachosz po dwóch tygodniach, jak wrócił z wojska, poszedł do wsi Szeliga i kiedy wracał do domu, napadła go burza. W czasie owej nawałnicy skrył się pod tym drzewem i w to drzewo uderzył piorun. Jachosz zginął na miejscu.
Drzewo sosnowe o obwodzie ok. 170 cm, zostało ucięte na wysokości ok. 2 m. U góry wycięto wnękę o wysokości ok. 45 cm i głębokości ok. 20 cm. Przy wnęce umieszczono miniaturowy płotek.
Z moich informacji wynika, iż nigdy nie było tam drewnianej rzeźby wykonanej przez świątkarza, lecz dewocjonalia zostały zakupione na jakimś odpuście i postawione w wnęce tej kapliczki. Były to gipsowe figury Matki Boskiej.
Kapliczka niedawno została odnowiona, w wyniku remontu został zmieniony blaszany daszek. Na początku był on drewniany, w 2006 zastąpiony drewnianym, obitym blachą, a w wyniku niedawnego odnowienia zmieniono blachę na blacho dachówkę.