Praktycznie nikt już nie wie, że przy Gościńcu Krzeszowskim (Biłgoraj – Krzeszów) w okolicach Soli istniała kiedyś kapliczka kłodowa z ludową rzeźbą Matki Boskiej Karmiącej.
Rzeźba Pawła Bienia
Rzeźba ludowa, dość niepozorna, archaiczna, została wykonana przez Pawła Bienia w latach 50-60 XIX wieku. Skąd taki wniosek? Wystarczy porównać ją z jego rzeźbami MB, św. Anny i Dzieciątka Jezus przed 1885 rokiem w Banachach. To pokazuje też, w jakim stopniu przeobrażała się ewolucja Bienia, zmarłego w 1888 roku.
Matka Boska karmiąca Jezuska, jest dość pospolita, nietypowa, bowiem pokazuje zwykłą chłopkę, Matkę – Polkę, uciemiężoną przez trudy pańszczyzny i ciężkiego losu na wsi.
Poszukiwania rzeźby
W 2020 roku natrafiłem po raz pierwszy na wzmiankę owej figury, a opisał ją legendarny etnograf, Janusz Świeży. W 1938 roku natrafił na nią w Solskiej Zastawie, w pobliżu nieistniejącej gajówki Szlak. Świeży opisał, że ta kapliczka znajdowała się na polance, wśród jeżyn.
Zszokowany i zachęcony sensacją, postanowiłem się wybrać w to miejsce jesienią 2020 roku, ze względu na brak już liści w lesie, ponieważ to ułatwiało poszukiwania. Przeszukiwałem tereny dawnej Solskiej Zastawy w nadziei, że trafię na jakiekolwiek pozostałości po kapliczce. Nie chciało mi się nawet w to wierzyć, że ta niezwykła rzeźba mogła przepaść.
Niestety, poszukiwania nie przyniosły rezultatu, natomiast przypadkowe odkrycie wąwozu ze strumykiem (piękny widok) zrekompensowały trudy śledztwa. W 2023 roku ponownie spenetrowałem ten wąwóz z Jakubem Piechotą, co serdecznie polecam (należy uważać na zapadające się bagienka w niektórych miejscach). Ale o solskich wąwozach napiszę kiedy indziej.
Postanowiłem zapytać mieszkańców Soli i Ciosmów, czy wiedzą cokolwiek na ten temat. Jedynie, co udało mi się dowiedzieć od pewnej staruszki, że miało tu mieć rzekome objawienie MB. Jednak nie wziąłem tego na serio, bowiem umysł staruszki ze względu na bardzo podeszły wiek już nie był taki wiarygodny.
Nie poddawałem się i nawet specjalnie pojechałem do Muzeum Lubelskiego na Zamku, gdzie znajduje się pokaźna kolekcja rzeźb ludowych. Niestety, nie było wśród nich naszej zaginionej.
Przełom w poszukiwaniach
Wiosną 2023 roku, w wyniku dość przypadkowego zbiegu okoliczności, wziąłem katalog Muzeum Zamojskiego (kolega Sławek pochwalił się tym katalogiem, więc postanowiłem sprawdzić, czy ja na pewno też mam tę książkę).
Okazało się, że miałem ten katalog. Ale byłem trochę zdziwiony, bo jakoś nie skojarzyłem tej książki i postanowiłem ją przeglądać w nadziei, że znajdę tam Ukrzyżowanych zdjętych z krzyży.
Zobaczyłem zdjęcie bardzo znajomo wyglądającej rzeźby. Żeby wstrzymać się od euforii, musiałem ją porównać z zdjęciem z 1939 roku. Okazało się, że to ta rzeźba!
Parę tygodni później zameldowałem się w Muzeum w Zamościu specjalnie, by ją zobaczyć. Tak, to ta nasza zaginiona rzeźba Pawła Bienia! Pięknie się zachowała, oprócz tego, że dolna część rzeźby została ucięta (mogę tylko przypuszczać, że ktoś zlitował się nad rzeźbą znajdującej się w będącej w złym stanie kapliczce i zabrał ją do Zamościa).
Dokładnie 3 lata poszukiwań, przeglądania przewodników, męczenia okolicznych mieszkańców… Tak więc, zachowało się do naszych czasów jedno z dzieł legendarnego świątkarza. Pozostaje nam tylko jechać do Zamościa i zachwycać się nią.