Tekst: Fryderyk Kierepka*
Usiedliśmy przy ogniu, trzask sosnowych gałęzi, buchające w niebo iskry z podrzuconego jałowca i głos sowy przypominający głuche uderzenia dzwonu, uruchomiły wspomnienia:
– A wiecie, że Puszcza Solska to nie tylko czarty, złe moce i uroczyska? Dla równowagi jest i święte miejsce – rzekł Brat Albert.
Na skraju puszczy pod Biłgorajem była wioska “Puszczą Solską” zwana, od pobliskiej miejscowości Sól swe imię przybrała. W centrum wioski, na wzgórzu świątynia z dzwonnicą stoi, budynki klasztorne i gospodarcze. Wokół świątyni otoczonej murem, domy drewniane stały, niskie z sadami. Z wioski dwa gościńce piaszczyste biegły – jeden przez Sól do Krzeszowa nad Sanem, skąd flisacy spławiali drzewo na maszty żeglarskie, miód wyborny z lasów roztoczańskich, aż nad morze do Gdańska. Drugi wiódł przez Lublin do Jarosławia. Nieopodal kościoła rzeka płynie, na niej most drewniany, a nad brzegiem młyn przycupnął. Na moście końskie kopyta dudnią, to furmanki chłopskie i tabory bogatych panów przybywają do świątyni. Zatrzymują się przy karczmie, niektórzy po długiej podróży odpoczywają na ławach, a inni natychmiast udają się do kapliczki nad rzeką stojącej, z której czerpią cudowną wodę. Obok kapliczki pod drzewem siedzi braciszek od franciszkanów, a wokół niego siedzi gromada osób, spragniona jego opowieści na temat tego miejsca, nie mniej niż wody z kapliczki.
– To tutaj, w tym miejscu, gdzie teraz stoi kapliczka, ośmiu pastuszków, którzy pilnowali pod lasem bydła w niezbyt srogą zimę usłyszało bicie dzwonów. Pod wieczór z głębi puszczy dobywał się słabiutki dźwięk dzwonów, jakby ksiądz na mszę wieczorną wzywał. Z minuty na minutę coraz potężniejszy głos sie roznosił i ujrzeli dwa ogromne dzwony i postać św. Marii Magdaleny oraz Jej głos: “nieście w świat sławę tego miejsca”. Pobudowano kapliczkę z cudowną wodą, która wytrysnęła w czasie wbijania bali na kaplicę, z czasem powstał kościół z klasztorem. Wiele jeszcze widywano tu cudów za pośrednictwem św. Marii Magdaleny, a to niewinne niemowlę do życia powróciło, ślepiec wzrok odzyskał. Sława tego miejsca do dziś przetrwała i ludzie głoszą zjawienie by Bóg i św. Magdalena miały tu uwielbienie.[1]
(Powyższa opowieść pochodzi ze zbioru legend, baśni i podań autorstwa Fryderyka Kierepki pt. „Opowieści z Roztocza, Ziemi Zamojskiej i Krasnostawskiej”, którą można nabyć w wersji pdf pod tym linkiem: https://www.estante.pl/produkt/autor/fryderyk-kierepka/opowiesci-z-roztocza-ziemi-zamojskiej-i-krasnostawskiej/ )
[1] 12 maja 2019 r. relikwie patronki zostały procesjonalnie wprowadzone do sanktuarium. Maleńką cząsteczkę kości ręki wniósł do świątyni ks. dr Jacek Kucharski, którego staraniem parafia otrzymała relikwie z katedry pod wezwaniem św. Karola Boromeusza Mediolanie. Ks. biskup Marian Rojek, ordynariusz Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, dokonał aktu intronizacji relikwii. Zostały one umieszczone w specjalnym relikwiarium obok figury św. Marii Magdaleny. – Święta Mario Magdaleno, patronko nasza, Apostołko Apostołów, Pierwsza zwiastunko zmartwychwstania, Ty, która biegłaś do grobu siłą wrażliwości i serca, by spotkać słowo Dobrej Nowiny, wspieraj nasze codzienne świadectwo życia, tak aby inni widzieli w nas prawdę o Zmartwychwstałym – modlił się ks. biskup Marian Rojek. (Za “Nowa gazeta biłgorajska” – tygodnik lokalny).
*Fryderyk Kierepka – pochodzi z Zamościa, miłośnik Roztocza i Zamojszczyzny. Posiada uprawnienia przewodnika po Roztoczu i Zamościu. Pilot wycieczek krajowych. Odkrywa znane i nieznane historie regionu, w którym mieszka. Meandruje pośród legend, baśni i podań Lubelszczyzny. Mieszka w Krasnymstawie. Jest autorem książki „Opowieści z Roztocza, Ziemi Zamojskiej i Krasnostawskiej”