Zastanawiałem się, w kontekście aktualnej epidemii koronawirusa, ile w okolicy Lasów Janowskich jest cmentarzy epidemicznych/cholerycznych.
Znany był mi cmentarz w Biłgoraju, położony tuż obok Tesco. Stoi tam drewniany krzyż karawaka, tablica informacyjna i kopiec ziemny. Cmentarz pochodzi z 1915 r. kiedy to w wyniku masowych zachorowań na tyfus i cholerę umierali żołnierze biorący udział w I wojnie światowej, jak i mieszkańcy Biłgoraja.
Natomiast zupełnie nie znany był mi cmentarz epidemiczny ze wsi Dąbrowica w gminie Biłgoraj. Dowiedziałem się o nim przypadkiem, kiedy zacząłem się interesować krzyżem drewnianym typu karawaka stojącym na końcu wsi. Krzyż opisywany był w różnych przewodnikach; że został postawiony po tym jak wieś dopadła zaraza cholery w 1848 r., i że nieopodal krzyża znajduje się cmentarz ofiar tej choroby, która zdziesiątkowała wówczas niemal połowę wsi.
Z tego co mi było wiadomo Dąbrowica nigdy nie miała cmentarza, a tu nagle trafiają do mnie takie informacje. Byłem ciekaw gdzie ten cmentarz się znajduje. Tyle razy co przejeżdżałem przez tę wieś nigdy nie widziałem, ani nie słyszałem aby się tutaj znajdował. Zacząłem drążyć temat i zbierać coraz więcej informacji.
Najwięcej tychże można znaleźć w książce D. Kawałko „Cmentarze województwa zamojskiego”, Zamość 1994 r. :
„Cmentarz epidemiczny, nieczynny. Na północnym krańcu wsi, obok ostatnich zabudowań. Cmentarz założony prawdopodobnie w poł. XIX w. i użytkowany okresowo, podczas panujących epidemii. Teren obecnie uznawany za cmentarz ma kształt wycinka koła o powierzchni 0,12 ha, bez podziałów wewnętrznych. Prawdopodobnie nie są to jego pierwotne granice. Na cmentarzu znajduje się krzyż drewniany z 1848 r., z dwiema belkami poprzecznymi. Nagrobki prawdopodobnie nie występowały. Ślady mogił ziemnych. Teren cmentarza porastają niewielkich rozmiarów samosiewy sosny i drzew owocowych, krzewy lasu sosnowego i bzu lilaka. Ogrodzenie – ślady wału ziemnego.”
Nie wiedziałem gdzie on mógł być, a jedyny krzyż z belkami poprzecznymi (tylko że trzema, a nie dwoma) był przy drodze tuż przy zabudowaniach, więc na bank nie mogło być tam cmentarza.
Zajrzałem do książki Krzysztofa Garbacza „Na szlaku biłgorajskich kapliczek i krzyży przydrożnych”, Zielona Góra 2009 r., a tam stoi tak:
„Na skraju lasu, po północnej stronie wsi, na początku lat osiemdziesiątych XX wieku stał wysoki krzyż trójramienny. Na belce podłużnej był wyryty tylko krzyżyk oraz data: 1848. Pod koniec ubiegłego stulecia mieszkańcy wsi usunęli go i postawili nowy. Obok roku 1848 umieścili nową datę 1999. Zaintrygował mnie ten 1848 rok. Co on oznacza? Z jakimi wydarzeniami wiązała się ta data? Myśl kieruję też ku krzyżom. Ile ich tutaj dotychczas postawiono, skoro w przeciągu 20-30 lat stanęły dwa? (…) W 1848 roku założono w Dąbrowicy cmentarz epidemiczny, a w jego pobliżu stanął wspomniany krzyż. Pomimo że był kilkakrotnie wymieniany, stanowi nadal świadectwo epidemii zakaźnej choroby, jaka nawiedziła Dąbrowicę. Pamięć o zarazie nadal jest żywa wśród miejscowej ludności.”
Nadal nie znalazłem konkretnych informacji na temat lokalizacji cmentarza. Na domiar sprzecznych informacji, z trzech innych książek o regionie dowiedziałem się, że w Dąbrowicy są DWA krzyże morowe. To już mnie zupełnie wybiło z tropu, bo nigdy tego drugiego na oczy nie widziałem.
Zostało mi zatem tylko jedno: popytać miejscowych. Tak też zrobiłem. I od razu trafiłem w dziesiątkę. Jeden pan zawołał drugiego pana, kazali za sobą jechać i doprowadzili mnie do rzeczonego cmentarza epidemicznego. Jest to teren prywatny, zarośnięty krzakami i, w sumie, zapomniany. Znajduje się za rzeczką, około 200 m w prostej linii na południe od krzyża karawaka. Panowie opowiadali, że jeszcze niedawno zaczęto wybierać tutaj piasek na budowę, ale natrafiono na ludzkie kości. Przypomniano sobie, że był tu cmentarz. W doły po piasku wrzucono gruz. Ponoć kiedyś rosły tu stare grube sosny, ale zostały ścięte. Kiedyś wisiał na jednej z tych sosen żelazny krzyż, ale wrósł w tę sosnę. Brak jest jakichkolwiek wałów ziemnych okalających cmentarz, brak śladów nagrobków, czy jakiegokolwiek krzyża, jakiejś tabliczki, oznakowania. Tak więc nie potwierdziło się wiele informacji podanych przez cytowanego wyżej pana Kawałko. A i o pamięci mieszkańców na temat zarazy, o której wspominał Krzysztof Garbacz, należałoby wątpić.
Na obrzeżu terenu pochówku wisi na drzewie kapliczka szafkowa i stoją dwa znicze. Pytałem się panów kto to powiesił i kiedy. Nie wiedzieli kto, ale mówili, że ze dwa lata temu. (Kapliczkę powiesił Jan Paluch znany wykonawca kapliczek, powiesił ich już około 1000 nie tylko w Polsce, ale również na Ukrainie i Białorusi) Jest to jedyna wskazówka, że miejsce należy do zmarłych, ale, niestety, z samej kapliczki to nie wynika, ot jedna z setek wieszanych na drzewach . Ale czy na pewno to miejsce należy do zmarłych? O spoczywających tutaj ludziach zdążono zapomnieć; teren był zagospodarowywany, eksploatowany, dopiero kiedy pokazały się kości przypomniano sobie o wszystkim. Może dzisiaj bardziej ta pamięć odżyje, kiedy uświadomimy sobie, że nasz los wcale nie musi być daleki od losu tu pochowanych.
1 komentarz
Karawaki w Dąbrowicy osobiście pamiętam trzy 🙂
Zebrałem o nich przekazy ustne do mojej pracy dyplomowej. Nawet historię ich postawienia udało mi się nagrać od jednej z mieszkanek