Image default

Przy drodze z Dąbrowicy do Biłgoraja stoi kamienny krzyż zwany „figurą przy poprzeczce”, lub „niebieską figurą”. Obok krzyża odchodzi w stronę północną polna droga zwana przez miejscowych poprzeczką. Kiedyś „figura” miała niebieski kolor, lecz kilka lat temu farbę usunięto i przywrócono naturalny wygląd kamienia.

Krzyż z wizerunkiem ukrzyżowanego Chrystusa wieńczy kamienną budowlę (całość to wysokość ponad 4 metry), będącą jego podstawą. Podstawa z prostopadłościanu dodatkowo mieści w sobie wnękę ze szklaną szybą, w której stoi gipsowa figurka Matki Boskiej.
Na jednej ze ścian kamiennej podstawy krzyża jest wyryty napis:

BOŻE
ZMIŁUJ SIE
NADNAMI
1914 R
FUNDATOR
ANDRZEJ
MACIOCHA

„Figura” do roku 2018 stała bliżej drogi, ostatnio niemal pół metra od krawędzi szosy. Kiedy po ostatnich remontach asfaltu zaczęła stanowić zagrożenie w ruchu drogowym, mieszkańcy Dąbrowicy z sołtysem Wiesławem Maciochą, przesunęli krzyż w całości o ok. 3-4 metry dalej od drogi.

Ponoć wcześniej istniała w tym miejscu drewniana kapliczka.

Dzięki informacjom, które zebrał w 2003 r. Paweł Zań do swojej pracy licencjackiej pt.  „Ludowe przekazy o krzyżach i kapliczkach przydrożnych w Dąbrowicy koło Biłgoraja” (UMCS w Lublinie, 2003), możemy się dowiedzieć, że fundator „figury”, Andrzej Maciocha, był jednym z bogatszych gospodarzy w Dąbrowicy i trudnił się m.in. wyrobem sit. Był bardzo pobożny, ponoć odbył 30 pielgrzymek do Częstochowy, zawsze stamtąd przywoził coś w podarunku do miejscowych kościołów. Ufundował wcześniej, bo w 1905 r., również drugą kapliczkę – krzyż metalowy na kamiennej podstawie, który stoi bliżej Biłgoraja na skrzyżowaniu ul. Granicznej z ul. Batorego.

Z kapliczką wiąże się ciekawe wydarzenie, o którym autorowi wspomnianej pracy opowiadali okoliczni mieszkańcy. Wypowiedź Anieli Ulidowskiej (ur. 1926 r.), która przybliżyła to wydarzenie autorowi, brzmi tak:

”Opowiadali, że leżał [pod kapliczką] postrzelony żołnierz. Na wojne jak, tego postrzelony, już go nie zabrali, polskie wojsko jak ucikało, jak tu Niemcy szli. No ji zostawili go żołnierze, położyły mu koc, na tym kocu położyły. A potem opowiadały że taki Paczos, Józef, szed, zobaczył że uon leży ji ten koc spod njiego wyciagał. A uon prosił, ale tam gdzieś z końca ktoś słyszał, bo później tylko uopowidali to ja to słyszałam, „Nie rusz mi, tyle mojej zasługi”. A uon wyciągnoł jednak ten koc ji zabrał. Ji mówie jaki to nji dobry człowiek. uOno bidne leżało, płakało ji tego „nie rusz mi, bo tyle zasługi”, a uon jednak zabrał ten koc. No ji tu zmar, ji był tutaj puchuwany, a później jak zbirali tych żułnierzy, jak tego. Ji gdzieś przyjichali tutaj, ktoś jednak, nji wiem czy tam gdzieś z tych stron był, czy coś, może kulega, może co. Tak że puwiedział rodzjinie, ji rodzjina przyjechała, ji stąd go wykopała ji zabrali go.”

(Paweł Zań zapisał wypowiedź mieszkanki Dąbrowicy metodą transkrypcji półfonetycznej oddając przybliżone brzmienie gwarowe).

Istnieje również legenda, wedle której w czasie wojny zostało zakopane pod krzyżem złoto. Ludzie z wioski widzieli w późniejszych latach rozkopane doły wokół „figury”.

Aktualnie krzyż jest przyozdabiany z okazji świąt majowych i zbliżających się „majówek”.

Related posts

1 komentarz

Joseph 2 maja 2021 at 02:30

Sp.Aniela zmarła 13 stycznia 2018

Reply

Leave a Comment