Kalenne to wieś w gminie Modliborzyce położona pośród lasu nieduży kawałek drogi od rezerwatu przyrody Imielty Ług.
Zenon Łukasz Baranowski w przewodniku wydanym w 2018 r. przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie „Lasy Janowskie. Przewodnik dla turysty” tak pisze o wsi Kalenne:
„Kalenne – miejscowość powstała w lasach należących do dóbr modliborskich. Odnotowana w 1794 r. (…) osadnicy wywodzili się głównie znad Sanu. Pierwotnie również płacili czynsz, zamieniony później na pańszczyznę. W 1846 r. było w Kalennem 9 gospodarstw. W 1921 r. wieś liczyła już 18 domów i 119 mieszkańców. W tym okresie powstała szkoła i Koło Młodzieży Wiejskiej. 3 października 1942 r. Kalenne zostało spacyfikowane. Rozstrzelano 58 osób i spalono 24 gospodarstwa. Przed wsią Kalenne, po lewej stronie znajduje się pomnik z 1975 r. ku czci ofiar terroru niemieckiego z okresu II wojny światowej.”
Tego pomnika z 1975 r. już nie ma. Na jego miejsce pojawił się nowy pomnik z 2012 r.
Jak donosi strona Urzędu Miejskiego w Modliborzycach:
„2 października 1942 roku to ważna data w historii wsi Kalenne w gminie Modliborzyce.
Tego dnia hitlerowcy spacyfikowali miejscowość, paląc domy i mordując mieszkańców. (…) hitlerowcy otoczyli wieś, a potem palili dom po domu, miejscową szkołę i karczmę. Przeciwko mieszkańcom, którzy zaczęli uciekać z płonących gospodarstw okupanci kierowali serie z ciężkiego karabinu maszynowego, ustawionego w centrum miejscowości. W tym samym czasie oprócz Kalennego przy użyciu lotnictwa Niemcy spacyfikowali również pobliski Gwizdów i Ciechocin. Zginęło 58 osób, w tym dzieci, kobiety i starcy, z których większość to mieszkańcy Kalennego. Ich nazwiska są wymienione na pamiątkowej płycie (…). Pierwszy obelisk we wsi Kalenne stanął zaraz po zakończeniu II wojny światowej, a jego obecny pomnik stanął w tym samym miejscu przed sześcioma laty [w 2012 r.].”
Pomnik zawiera nazwiska pomordowanych ze wsi Kalenne – 60 osób, z Gwizdowa – 11 osób i z Ciechocina – 6 osób. Zawiera również napis:
„W hołdzie mieszkańcom wsi Kalenne rozstrzelanym i zamordowanym przez niemieckiego okupanta podczas akcji pacyfikacyjnej 2 października 1942 r. w okresie II wojny światowej. Społeczeństwo gminy Modliborzyce, 2 października 2012 r.”
Stary, poprzedni pomnik, którego już nie ma, a który powstał w 1975 roku zawierał inskrypcję:
„W hołdzie ofiarom hitlerowskiej okupacji w latach 1939-1944. Cześć ich pamięci. W XXX rocznicę zwycięstwa, społeczeństwo gminy Modliborzyce. Kalenne, 9.05.1975 r.”
Pomnik ten był wykonany w formie nagrobka. Jego zdjęcie wykonane przez Mariusza Pędraka zamieściłem powyżej. Chyba dobrze, że został wymienione na nowy.
Po drugiej stronie drogi w młodym lesie znajdują się resztki fundamentów i piwnicy. Obok jest również studnia. Las zarósł wszystko, dorodne drzewa wyrosły nawet wewnątrz fundamentów.
3 komentarze
Moje korzenie… dwa lata temu odeszła moja babcia
Mieszkanka Gwizdowa. Opowiadała jak chodzili po kostki we krwi. Cześć rodziny zginęło w Gwizdowie
I część w Kalennym
Wieś Kalenne była założona przez rodziny pochodzących z Jastkowic gmina Pysznica i stąd nazwiska Kuziora, Paleń, Czuba, Ludian. Na stronie “lubelskich korzenie” można prześledzić genealogię tych rodzin.
Na stronie http://powiatjanowski.pl/podglad_newsa_n_1822.html jest mapka sprzed pacyfikacji wsi. Taka sama mapka (może bardziej aktualniejsza) jest gdzieś w Wieściach Gminnych z Modliborzyc ale teraz nie mogę ją znaleźć.
Pacyfikację Kalennego to ciąg dalszy pacyfikacji rozpoczętych końcem września 1942 w Lasach Janowskich (29 -30 Kruszyna, Kochany, Goliszowiec). Kilka lat temu rzeszowski IPN prowadził śledztwo w tej sprawie. Prokurator nie wykrył sprawców i po banalnym uzasadnieniu umorzył postępowanie.
Ciekawy jest też informacja w pracy Marka Chodakiewicza” Agenci i bandy pozorowane na Lubelszczyźnie. Z dziejów okupacji niemieckiej w Janowskiem” Podaje że przed pacyfikacją pojawili się niemieccy prowokatorzy udający polskich partyzantów, Dzień pacyfikacji podano 3 października, a nie drugi.
W oddziałach niemieckich mogli być też folksdojcze z rodzin polsko niemieckich którzy bardzo dobrze znali polski. Przy pacyfikacji Kruszyny jedna z kobiet wśród oprawców zobaczyła mężczyznę którym opiekowała się jako dzieckiem w polsko-niemieckiej rodzinie w Warszawie. Tą historię opisano kiedyś w tygodniku Sztafeta.
Ludjan- tak ma na nazwisko mój dziadek. Pochodził z Gwiazdowa, jego ojca rozstrzelali w lipcu 1943 w Modliborzycach. Może Pan coś więcej powiedzieć na temat pochodzenia tych nazwisk ? Pozdrawiam