Image default

Pokonując trasę Gościńca Solskiego (zwanego również Austriackim Traktem) z Korytkowa Małego do Frampola (lub odwrotnie), w pewnym momencie na południe od Bagna Rakowskiego droga biegnie między dużymi skarpami. Na górze skarpy zachodniej znajduje się niewidoczne na pierwszy rzut oka, ogrodzone metalowym płotkiem, miejsce; są tam dwie kapliczki (kłodowa i skrzyniowa) i dwa groby z żelaznymi krzyżami. Na mapach turystycznych Roztocza, lub starych topograficznych, miejsce to jest oznakowane symbolem pomnika, ale żadnych innych informacji tam nie ma. W Internecie również bardzo mało wiadomości na temat tego miejsca. W terenie również; nie ma jakiejś tabliczki informującej, ale widać, że ktoś o nie dba. Dodatkowo, co ciekawe, 40 m na południe od grobów stoi wśród drzew drewniana kapliczka słupowa z XIX w. w kształcie latarni, o której mało kto wie, mało kto pamięta i stoi dosyć zaniedbana.   

Poniżej film z dnia 03.05.2020, kiedy z Michałem Kańkowskim odwiedziliśmy to miejsce.


Z różnych „źródeł” pisanych i opowieści niepisanych można się dowiedzieć, że groby te pochodzą z okresu I wojny światowej, a pochowani są tu austriacki żołnierz i polski pastuszek, którzy tutaj ponoć zginęli. Na przykład Agnieszka Ćmiel opisując dzieje miejscowości Kocudza nazywa to miejsce Górą Idelską i przybliżając okres I wojny światowej pisze tak:

„Niedaleko drogi Janów Lubelski – Frampol znajdowały się wojska austriackie, a w okolicy góry Chełmik wojska rosyjskie. Z głównego gościńca do okopów wiodły drogi, które dziś miejscowa ludność nazywa „pierwszą leniją” prowadzącą do okopów austriackich i „drugą leniją” prowadzącą do okopów rosyjskich, do dziś funkcjonuje również powiedzenie na okopie. We wsi Austriacy mieli kuchnie, z której zaopatrywali swoich żołnierzy, do wsi przez las dowożono zaopatrzenie i amunicje. Z góry Chełmik na Kocudzę spadło kilka pocisków artyleryjskich. Ludność polska, która zginęła podczas walk jest pochowana na cmentarzu we Frampolu, natomiast jeden żołnierz austriacki na Górze Idelskiej”. –  Zenon Baranowski „Gmina Dzwola. Historia i tradycje” (Lublin, 2016)

Pani Ćmiel nic nie wspomina o drugim bliźniaczym grobie. Ale faktycznie groby położone są na leśnym wydmowym wzniesieniu, które w tutejszych lasach są ponazywane „górami”. Na mapie turystycznej Lasów Janowskich w tym miejscu z kolei widniej nazwa „Jedle”.


Miejsce to kiedyś było uznawane za swego rodzaju miejsce pamięci narodowej, gdyż odbywały się tutaj uroczystości patriotyczne. Pan Andrzej Burlewicz udostępnił mi posiadane przez niego zdjęcia z tego miejsca z lat 70. XX w., na których widać groby, Gościniec Solski i postawę honorową młodych harcerzy.

Można zauważyć, że groby nie były wówczas ogrodzone, nie było kapliczek między grobami (a zwłaszcza kłodowej, która dzisiaj wygląda na bardzo starą), nie było też metalowych krzyży lecz drewniane.


Miejscem tym zainteresował się również Krzysztofa Garbacz, co opisał w swojej książce „Na szlaku biłgorajskich kapliczek i krzyży przydrożnych” z 2009 r., a zwłaszcza zainteresowały go znajdujące się tam kapliczki:

„[Drewniana kapliczka] została zauważona pomiędzy mogiłami żołnierza austriackiego i pastuszka (…). Typowa dla regionu biłgorajskiego kapliczka kłodowa, z dużą wnęką i arkadowymi otworami, jest pozbawiona świątka. Płaskorzeźbiona gipsowa Matka Boska, resztki figury glinianej św. Antoniego i kilka sztucznych kwiatów – oto całe jej „wyposażenie”. Tylko na brogowym daszku trzyma się mocno żelazny krzyżyk, wetknięty w wysoką sterczynę. Dół kapliczki już zmurszał, razem z napisem, jeżeli taki istniał. Cmentarzyk jest ogrodzony żelaznym płotkiem i zajmuje niewielką część wzgórza nieopodal Bagna Rakowskiego, które przecina Gościniec Solski. Zastanawiałem się, skąd wzięła się tutaj ta stara kapliczka. Może ktoś przeniósł ją na wojenny cmentarzyk z innego miejsca, być może znad bagna.
W otaczającym mogiły lasku, porośniętym strzelistymi sosnami, wznosi się równie strzelisty jak te drzewa wysoki słup z kapliczką na szczycie, przypominająca latarnię. Świątka już nie ma, jedynie w zwieńczeniu ciągle tkwi żelazny krzyżyk. Ile lat może ona liczyć?. Chyba grubo ponad sto lat, bowiem stoi w miejscu oznaczonym na austriackiej mapie z 1879 roku krzyżykiem, który symbolizuje kapliczkę lub krzyż. Przypuszczam, że zaznaczono tę samą, która jeszcze stoi nieopodal Bagna Rakowskiego. Niewykluczone, iż ta smukła kapliczka pochodzi z połowy XIX stulecia. Na słupie nieznany autor pozostawił inskrypcję. Nie dowiemy się, co ona zawiera. Niestety upływ czasu spowodował, że dziś nie można tego napisu odczytać.”  

W 2020 r. jeden z mieszkańców Korytkowa Małego odnowił znajdujące się kapliczki między grobami, czyli wewnątrz płotka. Odmalował, zabezpieczył, zrobił nowy daszek.


Natomiast ta smukła kapliczka słupowa z XIX w. wspomniana przez K. Garbacza, to prawdziwe cudo. Ukryta wśród drzew, niezauważalna, a przecież była tu pierwsza , wcześniej niż groby i kapliczki między nimi. Musiała powstać zaraz po wytyczeniu Gościńca Solskiego.  Z całą pewnością można stwierdzić, że była zaznaczona na mapach od połowy XIX w. Na mapach z 1869 r. jest symbol krzyża, na późniejszych również. Na mapach WIG-owskich z 1938 r. również widnieje tam krzyż.
Zdumiewające jest to, że jest jeszcze w tak dobrym stanie jak na swój wiek. Szkoda, że wyryte napisy są nieczytelne, być może rzuciłyby nowe światło na jej historię.  Dalsze jej zapomnienie i pozostawienie bez ochrony spowoduje szybkie zniszczenie.


Miejsce to, mimo iż leży najbliżej Korytkowa Małego, to administracyjnie należy do Kocudzy Trzeciej. Można tu dostać się przebiegającym wzdłuż Gościńca Solskiego zielonym rowerowym Szlakiem Dawnych Rzemiosł Ludowych: Biłgoraj – Dąbrowica – Bukowa – Andrzejówka – Siedem Chałup – Korytków Mały – Cacanin – Frampol. Odcinek z Korytkowa Małego do Frampola, czyli ten, na którym jest opisywane miejsce, to najtrudniejszy odcinek trasy. Droga jest w bardzo złym stanie. Kiedy jest mokro, praktycznie nie jest przejezdna.

Related posts

Leave a Comment