Image default

Ostatnia część sprawozdania z niedawnej wyprawy w lasy koło Pęku w gminie Harasiuki (powiat niżański). Droga spaceru znajduje się na pobocznej mapie z 1938 r. z zaznaczonymi miejscami kapliczek.

Droga zwana Gościńcem Krzeszowskim (Janowskim, Huciańskim) była kiedyś uczęszczana jako najkrótsza i najdogodniejsza droga łącząca Harasiuki, Hutę Krzeszowską i Janów Lubelski. Teraz jest praktycznie nieprzejezdna. Z czasów świetności drogi pozostały ślady, które przy niej ludzie zostawili. Są nimi chociażby kapliczki i krzyże przydrożne.

W okolicy Pęku na tymże Gościńcu są dwa krzyże, a niedaleko Gościńca na pobocznych leśnych drogach inne kapliczki z ciekawymi historiami.

1. Jednym z krzyży przy Gościńcu jest nowo postawiony krzyż drewniany. Jest o tyle ciekawy, że pierwotny krzyż przedwojenny leży na ziemi i próchnieje, natomiast nowy niedawno postawiony stoi i dumnie się pręży na miejscu starego.  Po wyglądzie leżącego krzyża widać, że należał on do typu krzyży biłgorajsko-janowskich; miał daszek oparty na ukośnie ściętych ramionach i czubek, czyli sterczynę. Na czubku tkwił zapewne żeliwny krzyżyk, który teraz znajduje się na szczycie nowego.

Od mieszkanki Pęku dowiedziałem się, że stary krzyż postawił przed wojną człowiek, który odjeżdżał do Kanady i na pamiątkę chciał po sobie coś zostawić. Natomiast nowy krzyż postawiono 10-15 lat temu.

Ciekawy jest to obrazek; zestawienie starego z nowym. Przywołuje wiele skojarzeń i refleksji.
Moim zdaniem lepiej zostawić ten stary krzyż leżący na ziemi i nacieszyć nim jeszcze oko zanim mrówki i insze insekta rozniosą go po terenie, niż go spalić, jak to często na wsiach się praktykuje.


Od Pęku na północ w stronę Momot Górnych biegnie droga. Kiedyś była to główna droga prowadząca od pobliskich wsi do Janowa Lubelskiego. Wzdłuż tej drogi była granica zaborów. Dzisiaj jest ona zarośnięta, zabagniona i raczej przejezdna tylko dla traktorów. Częściowo droga biegnie przez bagna. Kiedyś często się zdarzało, że konie, które zboczyły z drogi (albo same, albo przez nieuważnego woźnicę) topiły się w tym bagnie razem z wozem.
Dzisiaj droga stanowi granicę gmin Jarocin (na zachód) i Harasiuki (na wschód) w powiecie niżańskim.

2. Niedaleko od wsi, już w lesie, przy zachodniej stronie drogi, znajduje się stara zniszczona i zapomniana kapliczka szafkowa wisząca na drzewie. Po drugiej stronie drogi, naprzeciwko kapliczki, przy leśnej drodze dochodzącej do naszej drogi, rośnie sosna, na której widać wyryty krzyż.

Z kapliczką i z wyrytym krzyżem wiąże się następująca historia opowiedziana przez jedną z mieszkanek Pęku:

„W czasie wojny, a najpewniej końcówka wojny to była, w okolicy grasowali złodzieje, którzy kradli konie. Jeden z okradzionych właścicieli chcąc się zemścić i dać im nauczkę, zaczaił się w tym miejscu na jednego z nich i go tu postrzelił. Złodziej dostał kulę w krocze i zanim skonał strasznie głośno i niemiłosiernie krzyczał i jęczał. Zaraz potem tego, który złodzieja zabił sumienie zaczęło dręczyć, więc powiesił tu tę kapliczkę i wyrył w sośnie krzyż. Pierwotnie krzyż był wyryty na sośnie, której już nie ma. Kiedy została ścięta, krzyż wyryto na innej sośnie, ale w tym samym miejscu tragedii.”  

Taka forma kapliczki i krzyża pokutnego.


3. Ciekawy i zagadkowy krzyż żeliwny na podstawie betonowej stoi przy dawnym Gościńcu Krzeszowskim, czyli bardzo szerokiej starej drogi łączącej niemal w linii prostej Janów Lubelski i Harasiuki, wybudowanym w XIX w. Krzyż ponoć został postawiony podczas I wojny światowej, ale ciężko dowiedzieć się coś więcej na jego temat, nikt nic nie pamięta. Swoim wyglądem i wykonaniem bardzo różni się od typowych krzyży przydrożnych na tym terenie. Jest w typie krzyży, które można spotkać na cmentarzach.

Do krzyża można dojść leśną drogą, która nazywa się drogą „na Grażynkę”. Krzyż stoi przy skrzyżowaniu tej drogi z Gościńcem Krzeszowskim. Droga „na Grażynkę” wzięła swą nazwę od tragicznego zdarzenia, które wydarzyło się tutaj kilkadziesiąt lat temu.

W pobliskich Deputatach żyła rodzina, w której mąż bardzo fizycznie znęcał się nad żoną. Któregoś dnia kobieta nie wytrzymała, wzięła dziecko i z wózkiem tą leśną drogą zaczęła uciekać do rodziny w Hucie Podgórnej. Facet ją dogonił tutaj w tym lesie, pobił, skopał i zostawił. O czwartej rano, ktoś tędy przejeżdżał furmanką, najprawdopodobniej na kradzież drewna, i ją tu leżącą zauważył. Wezwał pomoc, ale niestety kobieta nie przeżyła. Na imię miała Grażynka.


4. Przy leśnej szosie znajduje się również współczesna metalowa kapliczka słupkowa oszklona z gipsową figurką Matki Boskiej, postawiona przez siostrę w miejscu, w którym znaleziono jej brata martwego. Kiedy doszło do tragedii mógł być pod wpływem alkoholu, ponieważ znaleziono go tutaj umarłego w wyniku wyziębienia. Siostra i brat, który tu umarł, to rodzeństwo dziecka, które z kolei dawniej zamarzło gubiąc drogę w lesie koło Momot Górnych, gdzie stoi teraz kapliczka (o tej kapliczce pisałem tutaj). Jakieś fatum.


W okolicy jest jeszcze kilka miejsc z ciekawymi kapliczkami, można zobaczyć je na naszej mapie kapliczek i krzyży przydrożnych.

Related posts

Leave a Comment