O Bombie dowiedziałem się dwa lata temu przypadkiem od internetowego kolegi Tomka (ps. Bwele), który prowadzi blog rowerowy i odnajduje czasami w Lasach Janowskich fantastyczne miejsca, których zwyczajny turysta raczej by nie znalazł.
Otóż Bomba to uroczysko w lesie koło wsi Świnki (gm. Modliborzyce), a raczej nazwa oczka wodnego, które powstało w leju po bombie, która spadła tam podczas II wojny światowej. Lecz cały gwóźdź programu polega na tym, że to nie taki sobie zwykły lej, ponieważ ma średnicę aż dwudziestu metrów, i nie była to taka zwykła bomba, bo najprawdopodobniej była to V1.
Skąd ona tam się wzięła?
Dr Dominik Szulc, historyk z Instytutu Historii im. T. Manteuffla PAN w Warszawie, w swoim artykule pisze tak, posłuchajcie:
„(…) niedawno (…) przeczytałem o znajdującym się w Lasach Janowskich uroczysku zwanym Bombą. Wkrótce dotarłem do nieznanych mi dotychczas tekstów geograficznych, których autorzy snuli trudne jeszcze wówczas do zweryfikowania, ale bardzo zachęcające do tego przypuszczenia. Jedni twierdzili, że leżący w centrum uroczyska lej powstał w wyniku eksplozji potężnego materiału wybuchowego. Inni widzieli w nim krater po uderzeniu meteoru. (…)
V1 nazywana była powszechnie „latającą bombą”. Nadano jej postać bezzałogowej bomby w kształcie minisamolotu o długości prawie ośmiu metrów i masie ponad dwóch ton, wyposażonego w skrzydła o rozpiętości ponad pięciu metrów i hałaśliwy silnik odrzutowy. Wyglądała zatem jak mały pterodaktyl, współczesny dinozaurom gad latający. Przekona się o tym każdy, kto odwiedzi Park Historyczny w Bliźnie pod Ropczycami, gdzie zrekonstruowano V1. Była to broń bardzo niecelna, nadająca się do bombardowania tylko większych obiektów, takich jak miasta. Ostatecznie zdołano jednak skierować na Londyn aż cztery tysiące jej egzemplarzy, które przyniosły śmierć pięciu tysiącom jego mieszkańców. (…)
Pierwotnym miejscem testów V1 było bowiem Peeneműnde na wyspie Uznam. Poważne zniszczenia tego ośrodka badawczego w wyniku nalotu z sierpnia 1943 r. spowodowały, że poligony testowe przeniesiono daleko w rejon Blizny, gdzie nadzorował je słynny naukowiec Werner von Braun, później dyrektor NASA. Choć Blizna leżała poza zasięgiem lotnictwa aliantów, Niemcom nie udało się zachować w tajemnicy istnienia ośrodka. O dziwnym zachowaniu hitlerowców, którzy jednemu z chłopów zamieszkałych pod Rejowcem Fabrycznym wypłacili odszkodowanie za zniszczenie gospodarstwa przez „bezzałogowy samolot” z prośbą o zachowanie wydarzenia w tajemnicy, szybko doniesiono AK. Jej wywiadowi udało się nawet ustalić kierunki próbnych wystrzałów V1. Jeden z nich prowadził nad Lubelszczyzną, w kierunku na Sarnaki nad Bugiem. Gdyby zatem uwzględnić 20 kilometrów na zmianę kursu pocisku, okazałoby się, że mógł on w 1/3 drogi do punktu docelowego ulec awarii – zejść z kursu i upaść w Lasach Janowskich. (…)
Badania na miejscu rozpoczęliśmy od wytyczenia kręgów o średnicy 50 i 100 metrów, szczelnie otaczających krater. Następnie dokładnie przeczesaliśmy je detektorami metali. Na zaledwie kilkucentymetrowych głębokościach odnaleźliśmy tym sposobem kilkaset fragmentów aluminiowego poszycia V1, powyginanego i nadpalonego od wysokiej temperatury wybuchu.”
To tylko fragmenty, całość możecie oczywiście przeczytać w tym artykule. Jest tam opisany przebieg badań Bomby i ciekawe wnioski, do których doszli naukowcy.
Dominik Szulc swoje prace wykonywał przy pomocy osób z Muzeum Regionalnego w Janowie Lubelskim, którzy organizowali tutaj prace archeologiczne. Sprawozdanie z tych prac zostało zawarte w „Janowskich Korzeniach” nr 28, jego autorem jest Agnieszka Fac, a poniżej znajdują się jego fragmenty:
„W dniach 11-15.07.2016 oraz 09.08.2016 przeprowadzono nadzór archeologiczny nad pracami poszukiwawczymi w rejonie „Bomba” w miejscowości Świnki, gm. Modliborzyce, pow. Janów Lubelski, woj. lubelskie. Prace były prowadzone na podstawie pozwolenia konserwatorskiego IA.5161.46.1.2016 z dnia 02.06.2016 r. Organizatorem prac poszukiwawczych było Muzeum Regionalne w Janowie Lubelskim. (…)
W pracach poszukiwawczych z ramienia Muzeum Regionalnego w Janowie Lubelskim udział wzięli: dyrektor Muzeum Barbara Nazarewicz wraz z pracownikami Piotrem Widzem, Justyną Flis oraz Agnieszka Fac – kierowniczka badań. W poszukiwaniach uczestniczyli także Dominik Szulc oraz Wiesław Oszust.
W czasie poszukiwań realizowany był również program „Na własne uszy” redaktora Radia Lublin Mariusza Kamińskiego. Dnia 26.09.2016 r. wyemitowano powstały reportaż pt. „Bomba”.(…)
13 lipca podjęto się przebadania dna leju. Badania prowadzone były przy użyciu magnesu neodymowego N50 przez dr. Łukasza Chabudzińskiego z Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMCS. Określono głębokość poziomu wody na 2,30 m. Ze względu na mulistość dna oraz gęsto porastającą go roślinność prowadzenie prac było utrudnione. Stwierdzono tylko, że magnes przyciąga drobne opiłki metalu. Nie udało się jednoznacznie potwierdzić, że na dnie leja zalegają jakieś pozostałości po wybuchu pocisku V.
W trakcie badań terenowych odkryto 124 przedmioty, wśród których wystąpiły kombinerki, 45 fragmentów przedmiotów aluminiowych, 73 fragmenty przedmiotów żelaznych oraz 5 fragmentów przedmiotów metalowych.
Na podstawie przekazanego materiału badacze z Parku Historycznego w Bliźnie określili, że w pobliżu miejscowości Świnki rozbił się niemiecki pocisk V-1. To z jakim pociskiem mamy do czynienia stwierdzili porównując elementy aluminiowe pozyskane w trakcie poszukiwań z przedmiotami znajdującymi się w Parku. Niestety nie udało się odkryć żadnych numerów wybitych na fragmentach aluminiowych. Ustalono również, że część fragmentów żelaznych mogła pochodzić z wręgów budujących skrzydła pocisku V-1, zaś pozostałe fragmenty pochodzą z różnych bomb, które wybuchły w okolicach „Bomby”. Ze względu na ich zniszczenie nie udało się określić rodzaju bomby, z której pochodzą.(…)
Odkryte zabytki zasiliły zbiory Muzeum Regionalnego w Janowie Lubelskim.(…)”
W każdym razie, miejsce jest niesamowite i warte odwiedzenia. Dopiero na miejscu widać jaka to musiała być eksplozja, aby wyrwać taki dół z ziemi. Potężny głęboki lej w środku lasu z tajemniczą historią.
Do Bomby nie prowadzi żaden szlak turystyczny. Znajduje się na tych współrzędnych:
N 50° 42.818′ E 22° 19.206′
(Zdjęcia z listopada 2019 r.)