Image default

Rok 1991.

Uroczystość na Porytowym Wzgórzu.

Zdjęcia zrobione przez 11-nastolatka, któremu tata kupił pierwszy analogowy aparat Canon z automatycznie przesuwającą się kliszą po każdym zdjęciu.

Wartością tych zdjęć nie jest ich forma (autor miał 11lat), ale treść, a konkretnie bohaterowie, uczestnicy bitwy, którzy brali udział w owej rocznicy.

11-latek słuchał z wypiekami na twarzy historii opowiadanej przez Nich. O strachu, o przyjaźni, stracie brata, niebezpieczeństwach czających się zewsząd, nadziei i radości po wyjściu z okrążenia. Słuchał historii o sprycie i układaniu spadochronów w taki sposób, by zmylić pilotów, o kolorowych rakietach które dezorientowały nieprzyjaciela, kulach dum dum, o obowiązywaniu kopyt końskich szmatami by te poruszały się ciszej. O przerażonych Niemcach wziętych do niewoli, którym propaganda nazistowska wmawiała, że bandyci pojmanych ćwiartują i pożerają. O szarży Kozaków na Momoty. Śmierci Basi Mączyńskiej, którą wszyscy uwielbiali za zawsze pogodny nastrój. Niezwykłej sile woli rannych, którzy mimo potwornych ran i braku środków przeciwbólowych nawet nie jęknęli podczas przebijania się przez okrążenie. I mnóstwo, mnóstwo innych, które czas zatarł w pamięci.

Oni, wtedy już osoby w podeszłym wieku, siedzą i słuchają opowieści swych kolegów. Co roku było ich mniej i mniej. Teraz nikt już nie usłyszy od Nich żadnej historii, bo Oni sami do niej odeszli. Ale w pamięci 11-latka, z aparatem Canona z automatycznie przesuwającą się kliszą, pozostaną na zawsze.


(Od red.: To wówczas został postawiony i poświęcony obok pomnika Czynu Partyzanckiego z 1974 r. kamień i drewniany krzyż z inskrypcją:
“Krzyż, który pojednał ziemię z niebem, niech pojedna ludzi, którzy 14 VI 1944 r. na Porytowym Wzgórzu za sprawiedliwą bili się rzecz.”
Widać to na zdjęciach.)

Related posts

Leave a Comment