Image default
Filmy Przyroda regionu Zwierzęta

Polowanie wilków w Lasach Janowskich

Spotkanie z wilkami.

Kolejny raz udało się spotkać wilki. Albo może to one spotkały mnie?

Kilka dni temu poszedłem w swoje ulubione miejsce do lasu, aby poczatować z aparatem i podglądać kończące się rykowisko. Na miejsce dotarłem przed świtem, było jeszcze ciemno, ale wolałem się zaaklimatyzować, poczekać, posłuchać co w lesie piszczy, a nie później przedzierać się przez krzaki kiedy będzie widno, płosząc wszystko wokół. Po pół godzinie ciszy zaczęło się rozwidniać i wówczas z lewej mojej strony rozległy się trzaski łamanych gałęzi i zauważyłem biegnącego pędem za drzewami jelenia. Musiało coś go wystraszyć, zdążyłem sobie w myślach wysnuć taką błyskotliwą konkluzję, kiedy zauważyłem, że niedługo po nim wybiegły dwa wilki. Dorosłe osobniki, były jakieś 50 metrów ode mnie. Na zdjęcia było dosyć ciemno, ale zacząłem je w tym momencie filmować. Widać, że chyba coś im się nie spodobało; być może mnie wyczuły, a być może wyczuły moją fotopułapkę, która kilka metrów obok nich wisiała, w każdym razie jeden osobnik uskoczył  w krzaki, a drugi się wycofał. Po kolejnych kilku minutach wbiegły w pole widzenia trzy wilki, z których jednego udało się nagrać. Widać, że to młodziak, siedział do mnie tyłem i oglądał się w moją stronę. Zaraz pobiegł dalej w kierunku, gdzie uciekał jeleń.  

Pomyślałem, że warto postać tu dłużej, bo coś się może jeszcze zdarzyć. Ewidentnie było to wilcze polowanie, w którym młode uczyły się od starszych jak to się robi. Stałem za drzewem mając przed sobą małą polankę, a za plecami niezbyt gęsty podszyt. Lustrowałem uważnie otoczenie, które miałem z przodu. Nagle usłyszałem za sobą szelest. Byłem do tego przyzwyczajony, bo często w tym miejscu kilkanaście metrów za mną w tym podszycie lub krzakach przechodziły dziki, sarny, jelenie nie widząc zupełnie o moim istnieniu, ale również ja ich nie mogłem zauważyć przez dosyć gęste zarośla. Jednak teraz ten szelest był inny, zbyt delikatny. Odwróciłem się powoli i zauważyłem w odległości około siedmiu metrów 2 wilki, które powoli koło mnie przechodziły, jednocześnie delikatnie się zbliżając. Były zbyt blisko, aby je krzaki zasłaniały. Znieruchomiałem. O odwróceniu aparatu w ich stronę nie było mowy, bo by od razu zauważyły ruch, zresztą było za blisko na teleobiektyw, zacząłem więc powoli wyciągać telefon. Nie zdążyłem, bo wtedy pierwszy wilk, kiedy był już ode mnie jakieś 5 metrów, stanął i zaczął się uważnie rozglądać. Drugi też się zatrzymał patrząc na tego pierwszego. Nie mogłem zrobić żadnego ruchu, bo bym je spłoszył. I wtedy pierwszy mnie zauważył. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a wówczas wilk odskoczył jak poparzony i odbiegł w przeciwną stronę w krzaki. Drugi wilk nie za bardzo wiedział co się dzieje, nie widział mnie, ale poszedł w ślady współtowarzysza i również odbiegł w zarośla. To były młode wilki. Być może dlatego mnie nie wyczuły, że jeszcze nie miały doświadczenia w rejestrowaniu różnego niebezpieczeństwa. Ale nigdy tak blisko nie spotkałem wilków, nigdy żadnemu nie spojrzałem w oczy z tak bliska, więc trochę po wszystkim ręce mi się trzęsły z emocji, adrenaliny i endorfin, ponieważ te ostatnie momentalnie zaczęły się uwalniać w moim organizmie. To spotkanie zostanie tylko ze mną i we mnie, ponieważ nie było możliwości go niczym uwiecznić.

No nic, stałem dalej. Byłem w centrum polowania. Młode się uczyły polować. Nic, tylko czekać, aż znowu coś się wydarzy. Nie czekałem długo. Po kolejnych trzydziestu minutach ciszy, tym razem z prawej strony zaczął się zbliżać w moim kierunku narastający szelest i odgłos przedzierania się przez krzaki. Nastawiłem aparat na nagrywanie i w jego pole widzenia wpadły 2 pędzące wilki. Najprawdopodobniej para rodzicielska, być może to te 2 wilki, które zauważyłem na samym początku. Widać je na filmie jak szybko przemknęły albo coś goniąc, albo coś okrążając. Kiedy zniknęły zaraz usłyszałem kolejny szelest z prawej strony i zauważyłem jak w ślad po tej dwójce biegną kolejne 4 wilki, najprawdopodobniej pozostała rodzina. Biegły już wolniej, jak by chciały zorientować się, którędy pobiegła dwójka starszych. Udało się to uwiecznić.

Później już się nie pokazały, ale słychać było ich wycie, które również zarejestrowałem na filmie, warto włączyć dźwięk, oraz słychać było ich skomlenie, przekomarzanie, trudno to określić.

Miłego oglądania zatem!

No i na koniec dodam kilka słów dla niezorientowanych:
Wilk, choć jest drapieżnikiem polującym na zwierzęta, nie jest groźny dla ludzi. O stokroć bardziej groźne dla ludzi w lesie są kleszcze lub nasze przydomowe psy wałęsające się w grupach poza domem. Wilk nie atakuje ludzi nawet zaskoczony, jego zachowanie jest do bólu przewidywalne: unika ludzi jak może, stroni od nich i omija z daleka. Jesteśmy dla niego tym czym sam on jest dla sarny. Przez tysiąclecia ludzie, kiedy mogli, zabijali wilki. Ale wilk nie jest również misiem przytulisiem. Nie potrzebuje odczuwać na sobie naszej przyjaźni. Jest to stworzenie, które super sobie radzi w naturze bez udziału człowieka i nas zupełnie nie potrzebuje dla swojego przeżycia. Wystarczy żebyśmy mu dali spokój, nie wtrącali się, nie nagabywali go, nie podchodzili do niego na siłę, nie nękali go i nie dokarmiali. Bardzo nietypowym zachowaniem wilka jest to, kiedy wilk nie ucieka od znajdującego się blisko człowieka, wówczas zwierzę może być chore, albo być mieszanką wilka z psem wyglądającym podobnie do wilka, lub też może to być wilk, który uciekł od kogoś, kto takiego wilka próbował od szczeniaka oswoić (nie da się). Jeżeli nie ucieka przy takim spotkaniu, to absolutnie nie znaczy, że zaatakuje. Trzeba po prostu wówczas samemu się oddalić, żeby nie prowokować nieprzewidywalnych reakcji zwierzęcia.

____________________
Można postawić kawę autorowi tutaj:
https://buycoffee.to/lasy-janowskie
Dzięki!

Related posts

Leave a Comment