Image default

19 czerwca 2022 r. miałem okazję po raz pierwszy w życiu spotkać wilka. I to było ekscytujące przeżycie.

Na jednej z upraw leśnych w Lasach Janowskich obserwowałem łanię jelenia, która przechodziła przez nią z jednej ściany lasu na drugą. W pewnym momencie zaczęła się oglądać; myślałem, że czeka na resztę stada, ale zaczęła się niepokoić, w końcu zerwała się uciekła w las.

Zacząłem obserwować brzeg lasu, w kierunku którego łania strzygła uszami i zauważyłem, że coś z niego wybiegło. Myślałem, że to sarna, ale po chwili już nie miałem wątpliwości – wilk! Pierwszy raz w życiu miałem okazję go obserwować na żywo i na dziko. Był ode mnie w odległości około stu metrów.

Przebiegał przez uprawę leśną i raz się pojawiał, a raz znikał, bo zlewał się z szarym piaskiem wyoranym na leśne grządki i często w nie wpadał cały się chowając. Zaczął węszyć i słuchać w kierunku, w którym zniknęła łania.

Myślałem, że pobiegnie za nią, ale odpuścił. Zaczął się kręcić po uprawie to w tę, to w drugą stronę, raz się oddalając ode mnie, a raz zbliżając. Nie wyczuwał mnie, bo wiał dosyć wyraźny wiatr w moją stronę i mój zapach do niego nie dolatywał. Wilki mają słaby wzrok, więc też mnie nie zobaczył, dodatkowo stałem na drodze leśnej na tle lasu zlewając się z otoczeniem.

Przez ten cały czas robiłem mu zdjęcia i próbowałem kręcić filmy. Oczywiście trzęsły mi się ręce i nogi z ekscytacji, że oto marzenie moje się spełnia, oraz  z tego powodu, że cały się trzęsąc będę miał rozmazane zdjęcia.

Wilk w końcu znikł. Postałem jeszcze kilka minut, przeczesałem teren przez lornetkę, ale już go nie było widać. Poszedłem dalej drogą, która akurat biegła przez uprawę tam, gdzie wszystko się wydarzyło. Kiedy byłem w tym miejscu, w którym biegał wilk, obejrzałem się za siebie w to miejsce, skąd niedawno go obserwowałem. Zobaczyłem, że tam coś się rusza. To był ten sam wilk! Był w tym miejscu, co ja przed chwilą. Zamieniliśmy się miejscami, ale wiatr nie zmienił kierunku. Zauważyłem, że wilk stanął jak wryty, po czym zawrócił i zaczął uciekać z podkulonym ogonem strzygąc uszami i patrząc w moją stronę. Później na zdjęciu i na filmie zauważyłem, że nie patrzył konkretnie na mnie, bo nie miał prawa mnie widzieć, on po prostu mnie wyczuł z wiatrem i sam obcy zapach człowieka skłonił go do tego, żeby dać natychmiastowego dyla.

I tyle go widziałem. Potwierdziło się to, że wilk wyczuwając człowieka bierze nogi za pas. Akurat tym razem to zaobserwowałem, ale ile jest podobnych sytuacji, o których nie mamy pojęcia, że się dzieją? Możemy nawet nie wiedzieć, że blisko jest wilk, który nas wyczuł, i który woli się po cichu oddalić.   

Wszystko działo się o 7.30 rano i niedzielne słońce już nieźle przygrzewało na odsłoniętym terenie, dlatego powietrze falowało i zdjęcia nie są tak ostre jak chciałem. Jednak samo spotkanie się liczy, a to, jako pierwsze, na pewno zapamiętam bardzo długo.


Drugi raz wilka spotkałem wczoraj, czyli 16 czerwca 2022 r.

Był mglisty bezwietrzny poranek, przechadzałem się obrzeżem lasu obserwując co dzieje się na łąkach. Widziałem dużo saren leniwie się pasących. Kiedy zauważyłem wilka, a właściwie jego głowę wynurzającą się z trawy, myślałem, że to kolejna sarna. Dopiero kiedy zerknąłem przez aparat i przybliżyłem obraz wstrzymałem oddech. Wilk. Co za szczęście! Kolejny raz miałem sposobność obserwować na żywo to wspaniałe zwierzę. Jednak nie trwało to długo; mimo braki wiatru wilk wyciągnął niucha do góry i zaczął węszyć. Nie widział mnie, nie słyszał, ale wyczuł, i momentalnie schował się w trawie bezpiecznie się oddalając. To węszenie widać na poniższym filmie.

Related posts

Leave a Comment