Image default

W Korytkowie Dużym (gm. Biłgoraj), na skraju Gościńca Solskiego (zwanego również Traktem Austriackim, Traktem Frampolskim albo najrzadziej Traktem Puławskim), starej drogi z XIX w. łączącej niemal w linii prostej wieś Sól z Frampolem, a konkretnie dwa dawne folwarki – ten w Soli i ten koło Frampola zwany Celinki – znajduje się stara drewniana kapliczka słupkowa.

Wiele razy ją mijałem kiedy jechałem biegnącą obok szosą i wiele razy przyglądałem się jej z okna samochodu. Zauważałem, że coraz bardziej jest zapominana. W lecie 2019 roku już w pewnym momencie nie było jej widać zza krzaków. Ale pod koniec wakacji ktoś sobie o niej przypomniał i wycinając chaszcze odsłonił ją dla ludzi. Jakoś mnie nigdy nie interesowała, ot jedna z wielu kapliczek. Ale w pewnym momencie przeglądałem stary przewodnik z 1984 r. pt. „Przez trzy puszcze. Lasy Lipskie, Lasy Janowskie, Puszcza Solska” autorstwa kultowego Grzegorza Rąkowskiego i zobaczyłem tam jej rysunek.

W całej książce trzy rysunki na krzyż, a wśród nich ta kapliczka. O samej kapliczce w tekście nie było nic, ale opis rysunku mówił, że jest ona z 1848 roku. Nie miałem pojęcia, że jest tak stara. Przy pierwszej sposobności podjechałem tam obejrzeć ją z bliska i spędziłem tam ładnych parę chwil, bo kapliczka jest piękna swoją dostojnością. Jest majestatyczna, wysoka i potężna. Z daleka wygląda na smukłą i wiotką, ale w podstawie jej bok ma na pewno z pół metra, a wysokość minimum 3 metry.

Kapliczka zawiera w sobie drewnianą figurkę Chrystusa Frasobliwego, który, co ciekawe, jest bez korony cierniowej i w kompletnym ubraniu z długimi rękawami, czyli inaczej niż większość tego typu figur. Bardzo jestem ciekawy który świątkarz był jej twórcą. Bardzo mi się podoba. No i widać, że figura ta jest o wiele młodsza niż sama kapliczka. Zapewne została tam wstawiona niedawno.

I tak w istocie było. Krzysztof Garbacz w swojej książce „Na szlaku biłgorajskich kapliczek i krzyży przydrożnych” z 2009 roku tak wspomina tę kapliczkę: „Kapliczka przypomina latarnię. W kłodzie, najpewniej dębowej, była wycięta wnęka, a w niej, za płotkiem siedział Chrystus Frasobliwy, prawą ręką podpierający głowę. Była to niewielka figurka. Mogła mieć ze 25 cm wysokości. W drukowanym przez Instytut Polskiej Akademii Nauk katalogu znajdziemy tylko krótką wzmiankę: „Z 1848 (fig 63). Na wysokim slupie, otwarta z trzech stron, daszek namiotowy. Wewnątrz rzeźba Chrystusa Frasobliwego”. Na fotografii widać jeszcze daszek wykonany z deszczułek, a w nim sterczyna i krzyżyk żelazny.Nie ma już Frasobliwego [2009 r.]. Zastąpiła go gipsowa figurka Jezusa z otwartym sercem. Kapliczka jest wysoka. Do szczytu krzyżyka mierzy około 3,8 m. Kiedyś była polichromowana, udało mi się bowiem natrafić na ślady ciemnoczerwonej farby. Potwierdza to informację o barwieniu obiektu, podaną w 1958 roku przy rysunku kapliczki. (…) Niestety, dziś [2009 r.] ta stara „figura” jest opuszczona i zaniedbana. Powoli chyli się ku upadkowi. A szkoda, bo to jedna z najstarszych kapliczek drewnianych, jakie spotkałem na terenie powiatu biłgorajskiego.”


Takie były wrażenia Krzysztofa Garbacza z 2009 r. Przynajmniej dwie rzeczy się zmieniły od tamtego czasu. Pierwsza to ta, że nie ma już gipsowej figurki Chrystusa, zastąpiła ją aktualna drewniana Frasobliwego, o której wspominałem. A druga rzecz to ta, że zmieniło się położenie kapliczki. Jeszcze w 2012 r. stała na swoim pierwotnym miejscu przy drzewie. Widać, że drzewo z czasem coraz bardziej napierało na nią. Zdjęcia z tamtego czasu pokazują jak już była krzywa. Ktoś zdecydował, aby ją przenieść dalej od drzewa.

Zapewne wtedy zmniejszyła się jej wysokość, bo jednak chyba nie ma już 3,8 m. I również wtedy zmieniono w niej świątka.Zachowało się zdjęcie figurki Chrystusa Frasobliwego z 1959 r., które Krzysztof Garbacz zamieścił w swojej książce.

Czy to była pierwotna figura zamieszczona w kapliczce? Wątpię. W 1959 r. kapliczka już miała 111 lat, wątpliwa sprawa, aby figurka tyle tam przesiedziała. A co się stało z Frasobliwym, który tkwił w kapliczce w 1959 r.? Zniknął. Został skradziony? Bardzo często się to zdarza.

Od roku 1959 r. jeszcze jedna rzecz się zmieniała. Widać, że dach kapliczki został pokryty blachą.

Na kapliczce pięknym pochyłym pismem jest wygrawerowany następujący tekst:

„Oto pamiątka Pana naszego Jezusa Chrystusa Ktoriś ćierpiał Za nas Rany Jezu z miłuy sie nad nami. Fundator Tey Figury michał Kaczor żono agnieszko. Roku 1848 Dnia 14 Pazdziernika.”

Kiedyś stała przy głównej drodze, teraz na uboczu zarasta krzakami. Ile jeszcze wytrwa? Krzysztof Garbacz w 2009 r. martwił się o jej los, pisał, że niszczeje. Myślę, że jednak nie jest tak źle, jak na pierwszy rzut oka wygląda, i że źle nie będzie. Widać, że lokalna społeczność pamięta o tej kapliczce. Może też pomaga to, że jej lokalizacja, mimo, iż na uboczu, znajduje się niedaleko głównej szosy, cmentarza i kościoła.

Obok na drzewie wisi kapliczka szafkowa z figurką Matki Boskiej za szybą oraz drewniany krzyż.

Related posts

Leave a Comment