Image default

W tym miejscu wydarzyła się tragiczna historia. Rzecz się działa w roku 1958 w zimie. Ze swojego domu w Kiszkach wyszedł chłopiec, aby udać się z kolędą do swojego chrzestnego, który mieszkał w Momotach Górnych. Niestety, nigdy tam nie dotarł. Wszczęto poszukiwania, lecz znaleziono go dopiero dwa dni później w lesie, właśnie w tym miejscu, leżącego pod drzewem skulonego i  zamarzniętego. Czas i zimno zrobiły swoje. Dziecko szło samo, było w bardzo młodym wielu, miało 4 lata. Wedle innych relacji dzieci szło kilkoro, tylko jedno się od nich odłączyło i poszło inną drogą. Droga z Kiszek do Momot jest wyraźna i szeroka, a to dziecko musiało skręcić i jakimś łukiem poszło w te lasy. Dlaczego? Co je do tego skłoniło? Od tamtej pory utarło się, że to miejsce w lesie nazywa się koło „Dziecka”. Inni, jeżeli mówią, że jadą w kierunku tego miejsca, to mówią, że jadą na „Dziecko”.

Na miejscu tragedii rodzina powiesiła kapliczkę. Jeszcze do niedawna dbano o nią, przynoszono kwiaty, był w niej aniołek i buty chłopca. Potem rodzina wyprowadziła się na Deputaty i od tego czasu kapliczka już była rzadziej doglądana. Potem poszły zręby, kapliczka była przewieszana z miejsca na miejsce. Aż w końcu i to drzewo, na którym wisiała ucierpiało. Były leśniczy, Waldemar Sprysak, który mi o tym miejscu opowiedział w 2020 r., mówił też, że kiedyś rozmawiał z tą rodziną, że mieli zająć się tą kapliczką, naprawić lub odnowić, ale być może inne doczesne sprawy zamiar ten odwlekają.

Jednak w 2021 r. kapliczkę rodzina odnowiła, a właściwie postawiła nową, metalową, typu słupkowego.

Wydawałoby się, że podczas powstawania tego artykułu miejsce i historia związana z tym miejscem jest coraz bardziej zapominana. Stara kapliczka, która przypominała jeszcze tę historię była w stanie agonalnym i nie wiadomo było, czy za rok lub dwa jeszcze będzie w tym miejscu. Okazało się, że dalej jest, ale oprócz niej jest też nowa kapliczka z 2021 r.

Samo miejsce w lesie zaciszne, spokojne, odludne, ale również niepokojące. Bo wystarczy pomyśleć, że kilkadziesiąt lat temu w tym miejscu, gdzie teraz się stoi, znalazło się zagubione i konające dziecko,  a jedynym odgłosem na jego wołania był ten sam niezmienny szum drzew, który i teraz się słyszy.

Teren leży w pobliżu Momot Górnych (i stamtąd najwygodniej się tu dostać), ale administracyjnie położone jest w lesie należącym do Huty Starej w województwie podkarpackim. Lasom tym administruje Nadleśnictwo Biłgoraj.

Lokalizacja kapliczki:
https://www.google.com/maps/d/u/0/viewer?hl=pl&mid=1m3ZW7j8ki5ZehYgF8ifhBzmBRMidC2PX&ll=50.58231619168473%2C22.438319507185902&z=15

Related posts

Leave a Comment