Biorę udział w inicjatywie upamiętnienia bitwy pod Ujściem z czasów II wojny światowej. Mało znanego epizodu z naszych lasów, ale bardzo istotnego i dosyć niesłusznie zapomnianego. Przygotowałem tekst na tablicę informacyjną, który przytaczam tutaj w wersji pierwotnej, bo zdaję sobie sprawę, że może się on w obróbce zmienić, jeżeli w ogóle uda się go zamieścić:
W tej okolicy, 23 września 1943 roku, połączone siły partyzantów Narodowych Sił Zbrojnych, pod dowództwem rotmistrza Leonarda Zub-Zdanowicza ps. „Ząb”, oraz partyzantów Narodowej Organizacji Wojskowej – Armii Krajowej, pod dowództwem porucznika Franciszka Przysiężniaka ps. „Ojciec Jan”, stoczyły zwycięską bitwę z Niemcami, nazwaną bitwą pod Ujściem.
Bitwa była efektem wspólnych działań wspomnianych oddziałów NSZ i NOW-AK z „Kompanią Warszawską”, walczącą w ramach Armii Krajowej, pod dowództwem kpt. Tadeusza Sztumberka-Rychtera ps. „Żegota”, przeciwko niemieckim okupantom. Współpraca ugrupowań polskiej partyzantki miała na celu rozbicie biłgorajskiego więzienia i uwolnienie z niego m.in. znanego lwowskiego profesora prawa międzynarodowego Ludwika Ehrlicha ps. „Farley”, szefa BIP AK na Zamojszczyźnie, oraz Bolesława Usowa ps. „Konar”, przyszłego zastępcy „Ojca Jana”, który pod nieobecność „Ojca Jana” dowodził jego oddziałem podczas największej bitwy partyzanckiej na ziemiach polskich na „Porytowym Wzgórzu”.
Współpraca ta zaczęła się 3 dni przed bitwą. 20 września 1943 r. do rotmistrza „Zęba”, przebywającego w Lasach Janowskich, przybył wysłannik kpt. „Żegoty” z meldunkiem: Kpt. Żegota prosi pana kapitana Zęba o pomoc w obsadzeniu szosy Biłgorajskiej i zatrzymanie konwoju więźniów, gdyby Niemcy chcieli ich wywieźć jutro rano przed południem z Biłgoraju. Pozatym prosimy o ile to możliwe o odkomenderowanie drużyny z bronią maszynową do ochrony taboru mojej kompanii.
„Ząb” wyraził zgodę. Po spotkaniu wszystkich dowódców i uzgodnieniu szczegółów ustalono, że AK miała atakować Biłgoraj od strony wschodniej, gdzie stacjonowała „Kompania Warszawska”, a NSZ i NOW-AK ubezpieczać miasto od zachodu. 22 września partyzanci „Zęba” i „Ojca Jana” rozbili biwak w lesie pod Ujściem. Dzień później, 23 września, oddziały NSZ i NOW-AK wyruszyły ubezpieczać drogę wylotową z Biłgoraja do Krzeszowa w okolicy wsi Sól i Banachy. Wywiązała się tam potyczka; jeden z plutonów zaatakował trzy samochody nieprzyjaciela, stoczono walkę, po której partyzanci wycofali się do biwaku pod Ujściem.
Wkrótce nad obozowiskiem „Zęba” pojawił się niemiecki samolot rozpoznawczy. Żandarmeria niemiecka w Biłgoraju, zaalarmowana raportami o koncentracji partyzantów i potyczce na drodze Biłgoraj-Krzeszów, wyruszyła o godz. 16 śladami partyzantów oddziałem w sile około stu dwudziestu żołnierzy. Około 18 zbliżyli się do oddziału partyzantów. W oddziale wszczęto alarm i ostrzeliwując się partyzanci wycofali się w głąb lasu. Rozpoczęła się bitwa zwaną bitwą pod Ujściem.
Historyk Marek Jan Chodakiewicz tak ją opisuje: „Ząb” miał plan. Postanowił wciągnąć atakujących żandarmów na bagna pod Ujściem. Na czele plutonu osłonowego straży tylnej stał Kazimierz Poray-Wybranowski ps. „Kret”. Podczas gdy główne siły partyzanckie zataczały koło, na plutonie „Kreta” skupił się ogień nieprzyjaciela. Henryk Figura ps. „Step” i „Zab” zostali z „Kretem”. Kiedy Niemcy rozwijali tyralierę, rotmistrz Leonard Zub-Zdanowicz wydał rozkaz otwarcia ognia i sam „pierwszym strzałem położył zaraz dowódcę żandarmerii” komendanta Wilhelma Brunnera. W trakcie trwającej około godziny walki, partyzanci ogniem broni maszynowej zadali Niemcom poważne straty i zmusili ich do ucieczki. Żołnierze „Zęba” wzięli do niewoli dwóch jeńców – granatowego policjanta i członka Kriminalpolizei. W walce wyróżnili się st. strz. „Jaskółka” (N.N.), kpr. „Dębowski” (N.N.), ppor. Samborski-Tomkowicz „Lechita” oraz ogn. Wódz („Lampart”) – który uderzył na skrzydło atakującej oddział kolumny niemieckiej osobistą odwagą dając przykład plutonowi.
Oficjalny meldunek żandarmerii niemieckiej opisującej tę bitwę brzmiał następująco: „W dniu 23.IX.1943 r. między godziną 11.30 a 12.00 na szosie Krzeszów-Biłgoraj, 12 km na zachód od Biłgoraja, zostały ostrzelane przez bandytów dwa samochody. Żandarmeria wraz z oddziałem składającym się z żołnierzy Wehrmachtu, żandarmów, polskiej policji, „Trawniki-Männer” i policji kryminalnej podjęła pościg za bandytami. Pościg miał być podjęty na podstawie pozostawionych śladów. O godz. 18.00 oddziały natknęły się w lesie między miejscowościami Huta Krzeszowska i Ujście, 16 km na zachód od Biłgoraja, na tę bandę, która natychmiast otworzyła ogień z karabinów maszynowych i ręcznych do oddziału żandarmerii. Natychmiast odpowiedziano ogniem. Rozwinęła się walka, która trwała do godziny 19.00. Siła bandy wynosiła 100-200 ludzi. U bandytów stwierdzono następujące uzbrojenie: 4 karabiny maszynowe, w tym jeden ciężki, kilka pistoletów maszynowych i karabiny. Próba bandy, zmierzająca do okrążenia oddziału, jak również zapadający zmrok zmusił nasz oddział do wycofania się w kierunku południowym (…) Zabitych i rannych nie udało się dotychczas jeszcze zabrać. W tym celu i do dalszego pościgu skierowano natychmiast oddziały policji z Zamościa i Biłgoraja.
Wspomina Józef Igras ps. „Jurand”, współpracujący z oddziałem „Ojca Jana”: Rozpierała nas radość. Okazało się, że zginęło lub zaginęło trzydzieści dwie osoby, w tym trzech oficerów z Brennerem na czele. Rozbitkowie wycofywali się przez bagna do Dąbrowicy. Ani jeden nie trafił do oczekujących samochodów. Kilku rannych dotarło do wsi Ujście i Bukowa. Tutaj nakarmiono ich, opatrzono i odwieziono do Biłgoraja. Miało to podobno zasadniczy wpływ, że nie zastosowano odwetu na miejscowej ludności. (…) Zwłoki oficerów i podoficerów wywieziono do Zamościa. Dziewięciu Niemców pochowano na cmentarzu w Puszczy Solskiej. Policjantów polskich i ukraińskich zabrały rodziny. Jeszcze po kilku miesiącach na bagnach Błogie znaleziono zwłoki granatowego policjanta i dwóch z Scutzpolizei.
Po stoczonej bitwie oddziały rotm. „Zęba” i por. „Ojca Jana” niezwłocznie udały się w rejon Janowa Lubelskiego i zatrzymały się w rejonie uroczyska „Kruczek”, gdyż spodziewano się kolejnej ekspedycji wroga.
Sama zwycięska bitwa, jak również niemiecka akcja poszukiwawcza po bitwie, skutecznie odciągnęły i rozczłonkowały wojska niemieckie stacjonujące w Biłgoraju. 24 września 1943 r. kapitan „Żegota” bez większych przeszkód rozbił biłgorajskie więzienie i uwolnił wszystkich siedemdziesięciu dwóch więźniów.
Bitwa pod Ujściem i rozbicie biłgorajskiego więzienia była przykładem skutecznego współdziałania partyzanckich oddziałów niepodległościowych NSZ, NOW i AK.
Bitwa pod Ujściem była jedną z największych partyzanckich bitew w tamtym czasie na terenie południowej Lubelszczyzny – i co najważniejsze – była bitwą zwycięską. Oprócz osiągniętych efektów ściśle wojskowych podniosła morale polskich żołnierzy, dodała im ducha walki i umocniła ich zaufanie do dowódców.
2 komentarze
Naprawdę dobrze napisane. Wielu osobom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na poruszany przez siebie temat, ale często tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Chcę wyrazić uznanie za Twoją pracę. Będę polecał to miejsce i regularnie wpadał, by zobaczyć nowe posty.
Świetny artykuł. W trakcie poszukiwania w sieci informacji znalazłam ten artykuł. Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje pozytywne zaskoczenie. Chciałbym wyrazić uznanie za Twoją pracę. Koniecznie będę polecał to miejsce i często odwiedzał, aby przejrzeć nowe posty.